sobota, 14 grudnia 2013

Budujemy... by następnie wszystko niszczyć.

Gdy przychodzi czas, by żyć i pozwolić umrzeć.
 I nie możesz dostać kolejnej szansy.
 I jednak coś w tym sercu umarło. 

Dzisiaj będzie trochę inna notka.
Mianowicie... w moim życie nastąpiła pewna nie przyjemna sprawa.
Bardzo przykra... straciłam chwilowo całe swoje życie.

Głupota?
Wiecie... dzisiaj w tej notce chciałam poruszyć temat, który męczy mnie samą wewnętrznie. 
Mam na myśli to, że dlaczego osoby, które kochamy muszą odejść?
Jeśli razem jesteśmy tak bardzo szczęśliwi.

Długo się nad tym zastanawiałam... czy to zrozumiałam?
Sama nie wiem tego do końca.
Czy to prawda, że pojawiają się po ty by nauczyć nas czegoś?
By nauczyć tego co życie jest gotowe nam pokazać.
I to wszystko?


hmm... jest jeszcze przecież przywiązanie.
Jeden błąd i więź zostaje zerwana.
Tak ma być?
To właśnie jest życie... spotykamy się, a następnie żegnamy.
Chcę się poddać... ale nie potrafię.
Wieżę, że niedługo się to skończy.
Wieżę, że w końcu wypłaczę cały swój ból.
Czy na długo?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz